Street Food Festival

Dotychczas street food kojarzył mi się wyłącznie z USA, skąd też się wywodzi, choć je się tak już na całym świecie. Ku mojej radości w zeszły weekend charakterystyczne food trucki po raz pierwszy zapełniły ulice Chur. Na nic też strofowanie mamy z dzieciństwa, że na ulicy się nie je: Otóż je się! I to jak!

Street food, czyli w dosłownym tłumaczeniu jedzenie uliczne, to już nie tylko moda, ale zupełnie nowe podejście do kuchni. Dania przygotowywane są na szybko, ale w odróżnieniu od fast foodów nie znajdziemy tu ani półproduktów ani mrożonek tylko produkty najwyższej jakości, często sezonowe i regionalne. W duchu tej kultury od 5 do 7 maja zaprezentowało się w Chur ok. trzydziestu kucharzy i gastronomów z całej Szwajcarii.

Ideą przyswiecającą temu wydarzeniu była duża przyjemność za niską cenę. Każdy z gości mogł spróbować różnorodnych dań m.in. kuchni regionalnej, włoskiej, amerykańskiej czy azjatyckiej w cenie od 6 do 15 franków. Na stanowiskach znaleźć można było wyśmienite regionalne mięso – w życiu nie jadłam pyszniejszego burgera – jak i dania wegetariańskie a nawet wegańskie. Czyli dla każdego coś smacznego 🙂

Za całe zamieszanie odpowiedzialny był i mam nadzieję nadal będzie kreatywny zespół gastronomów purcatering.

Zapaszam do obejrzenia kilku zdjęć z tego pysznego wydarzenia! Mniam!

DSC01871DSC01874streetfood-chur20160505_160318DSC01868 DSC0187220160505_155758 DSC01873DSC01877

Brunch w szklarni

Czy kiedykolwiek zdarzyło się Wam zjeść obiad w szklarni? Jeśli nie, to serdecznie zapraszam do lektury.

Całkiem niedawno miałam okazję znaleźć się w miejscu wyjątkowym, o którym chciałabym Wam opowiedzieć. Na obrzeżach Zurychu w szklarni pełnej egzotycznych roślin znajduje się restauracja Triibhuus (w dialekcie szwajcarskim: szklarnia) o wyjątkowej atmosferze i nieporównywalnym uroku. Za to całe zamieszanie odpowiedzialny jest nijaki Hiszpan, Tony Navarro. Jako świetny gastronom i właściciel kilku restauracji w Zurychu dba o każdego gościa, a do tego śpiewa i gra m.in. na harfie. Odwiedziny w Triibhuus to magiczna podróż do kuchni morza śródziemnego a`la Tony. Miejsce to tętni życiem, pasją i smakiem.

W tygodniu serwowane są tam dania z karty, natomiast w niedzielę odbywa się „MEGA” niedzielny brunch, podczas którego można kosztować dowoli wszystkich specjałów tej kuchni w mniejszym i większym gronie. Kropką nad i jest ok. 100 rodzajów hiszpańskich win pochodzących z małych, rodzinnych winnic, osobiście znanych Tony`emu.

Miejsce to może stać się również wymarzoną lokalizacją weselna, biznesową, urodzinową lub jaką tylko sobie wymarzycie.

Gorąco zapraszam do serca Hiszpanii w centrum Szwajcarii!

IMG_1578 IMG_1583 IMG_1588 IMG_1593 IMG_1594

3

Fot. http://www.bei-tony.ch/

 

 

Coraz bliżej święta!

Moi drodzy!

Święta zbliżają się coraz to większymi krokami, dlatego chciałabym dziś polecić wszystkim miłośnikom świątecznych wypieków prosty przepis na piernik na miodzie.

Składniki na małą formę:

100 g masła

200 g miodu

50 g brązowego cukru

250 g mąki

1 łyżeczka proszku do pieczenia

1 łyżeczka sody

2 jajka

szczypta soli

100 ml śmietany

po łyżeczce cynamonu, imbiru, kardamonu i zmielonych goździków, szczypta czarnego pieprzu – przyprawy możecie zastąpić 2 łyżkami gotowej przyprawy do piernika

200 g kuwertury lub ciemnej masy czekoladowej do polania

Mąkę mieszamy z przyprawami i odstawiamy. Masło miksujemy z miodem, cukrem i żółtkami jaj. Dodajemy śmietanę i mąkę z przyprawami. Białka ubijamy na sztywno i delikatnie mieszamy z ciastem. Ciasto przelewamy do wcześniej nasmarowanej tłuszczem i posypanej bulką tartą formy i pieczemy ok. 50 min w piekarniku rozgrzanym do 180° stopni. Po ostygnięciu polewamy stopiona czekolada i dekorujemy jak dusza zapragnie 🙂

Smacznego!

IMG_1138

Rösti

Rösti to danie ziemniaczane, które wywodzi się z kantonu Berno. Przypomina mi nasze polskie placki ziemniaczane, które zachwycają niezmiennie i naszych rodaków i turystów.

Niestety Rösti nie jest daniem niskokalorycznym, więc zapewne przypadnie do gustu raczej męskiej części miłośników kuchni szwajcarskiej.

Do tej potrawy będą nam potrzebne następujące odmiany ziemniaków: Urgenta, Granola lub Charlotte. Ugotowane ziemniaki (najlepiej z dnia poprzedniego) po odcedzeniu z wody i dokładnym wystudzeniu należy zetrzeć na specjalnej grubej tarce tzw. Röstiraffel.

Całą masę ziemniaczaną smażymy na małym ogniu na smalcu wieprzowym lub maśle, mieszając od czasu do czasu, formujemy z niej ciasto i pozostawiamy na małym ogniu do dalszego smażenia (ok. 15 min.), aż uzyskamy żółto-złotą skorupkę. Następnie łyżkę margaryny lub masła dzielimy na małe kawałeczki wzdłuż brzegów naczynia, pozostawiamy do rozpuszczenia i jeszcze do pieczenia na 5 min. Można smażyć ziemniaki na smalcu z posiekaną cebulką, albo ze wstępnie przyrumienionymi kawałkami boczku lub ziemniaki wymieszać z gotowaną kapustą kiszoną albo gotowanymi warzywami.

Można też dopiec Rösti z plasterkami sera lub startym serem przez 10 min. w rozgrzanym do 200 st. piekarniku. Na przygotowanym Rösti możemy również posadzić jajko. Do picia pasuje kawa z mlekiem, herbata albo piwo.

Potato-Rosti

Smacznego!

Capuns

Odkąd człowiek nauczył się gotować, zwykł zawijać potrawy w jakąś zieleninę. Indianie zawijali papkę kukurydzianą w liście kukurydzy, Chińczycy zawijają ryby, mięso i ryż w liście lotosu lub bambusa, a w tym kraju zawija się jedzenie w liście kapusty, szpinaku czy tez sałaty – lub jak w tym przypadku w liście botwiny.

Capuns są symbolem kuchni Gryzonii, a przepisów na to danie jest naprawdę wiele. Trochę przypominają one nasze polskie gołąbki, przy czym nadzienie przyrządza się z innych składników. Zapraszam do wypróbowania poniższego przepisu:

Składniki na 5 osób:

400 g mąki pszennej

3 jajka

1 dl wody

1 dl mleka

sól, pieprz

2 suche kiełbasy

100 g surowej szynki

10 g posiekanej pietruszki

10 g posiekanego szczypiorku

60 liści botwiny

4 dl bulionu

4 dl mleka

100 g startego sera, np. parmezan, gruyere

50 g masła lub margaryny

100 g boczku posiekanego w kostkę

Przygotowanie:

Do miski wsypać mąkę, dodać jajka, wodę, mleko i przyprawy, następnie wyrobić na gładkie ciasto i pozostawić na jakiś czas. Kiełbasę i szynkę pokroić w kostkę i dodać razem z ziołami do ciasta. Liście botwiny umyć i zblanszować. Na każdy liść nakładać małą łyżeczkę ciasta i zawijać. Mleko zagotować z bulionem, wrzucić przygotowane Capuns i lekko dusić przez 10 min. Ostrożnie wyciągnąć Capuns, ułożyć je na talerzu, podlać płynem z gotowania i posypać startym serem. Boczek pokrojony w kostkę podsmażyć na maśle, aż będzie chrupki i okrasić nim Capuns.

ff4acd97-eb83-4896-98b8-e0d46c0771d0

Smacznego!

Fondue

Będąc w Szwajcarii, szczególnie w okresie zimowym, koniecznie należy spróbować słynnego serowego fondue. Historia oraz przygotowanie fondue są nieskomplikowane – potrawa ta rozpowszechniona była głównie wśród górali szwajcarskich, jako sposób na wykorzystanie wyschniętego sera zimą. Serowe fondue jest dla mnie o tyle wyjątkowe, ponieważ w swoisty sposób łączy osoby zasiadające przy wspólnym stole.

Danie to jada się zazwyczaj w kilkuosobowym gronie, bezpośrednio z glinianego garnka (zwanego „caquelon”), zanurzając w masie nabite na widelec pieczywo lub warzywa. Przepisy na fondue różnią się od siebie w zależności od kantonu. Głównym składnikiem jest ser, co najmniej w dwóch gatunkach, najczęściej ementaler, gruyère, appenzeller, białe wytrawne wino oraz kieliszek kirszu. Dodatek niewielkiej ilości mąki ziemniaczanej ułatwia połączenie serowo-winnej masy i zapobiega jej zwarzeniu. Fondue przyprawia się białym pieprzem, gałką muszkatołową oraz czosnkiem.

Poniżej podaję przepis do, mam nadzieję łatwego, odtworzenia w domu:

Składniki na 4 porcje

1obrany ząbek czosnku

300-400 ml wina z Vaud (lub innego wytrawnego białego wina dobrej jakości)

600-800 g grubo startego sera Gruyere, najlepiej o 2-3 różnych stadiach dojrzałości

1 miarka kirschu (wódki wiśniowej)

4 płaskie łyżki mąki kukurydzianej

świeżo zmielony czarny pieprz do smaku

starta gałka muszkatołowa do smaku

bagietka lub chleb pokrojone w małą kostkę

Przygotowanie

Garnek do fondue dobrze natrzeć czosnkiem i wlać wino. Lekko je podgrzać i dodać ser. Stopić ser cały czas mieszając. Wymieszać kirsch z mąką kukurydzianą i wlać do gotującego fondue. Doprawić pieprzem i gałką muszkatołową wedle upodobań. Doprowadzić do wrzenia 2-3 razy, a następnie przełożyć na stół, ustawiając garnek na podgrzewaczu. Dostosować ogień, aby fondue stale się leciutko gotowało.

Smacznego!

Schoggi

Myślę, ze grzechem byłoby nie zacząć wpisów w dziale KUCHNIA od tematu czekolady. Schoggi, bo tak nazywają ją Szwajcarzy, to tutejsza duma narodowa. Prawie każdy sklep z artykułami spożywczymi rezerwuje całkiem sporo miejsca na dział czekoladowy. Oprócz powszechnie znanych nam specjałów Milka czy też Lindt&Sprüngli, można znaleźć podobno najlepszą czekoladę na świecie Frey, produkowaną dla sieci marketów Migros. Zaraz za nią w czołówce znajduje się należąca do Nestle – Callier. Obie czekolady już na stałe zamieszkały w mojej szafce kuchennej.

Odrębnym specjałem produkowanym i dostępnym tylko w Szwajcarii jest „Ovomaltine”, czyli kakao energetyczne w proszku. Pod tą nazwą kryją się jednak inne produkty, jak czekolady, batoniki, płatki śniadaniowe etc. Gorąco polecam zwolennikom czekolad te z mniejszą zawartością kakao. Mimo tego, że produkty Ovomaltine są bardzo słodkie, nie zawierają w swoim składzie cukru kryształowego, tylko słód. Niestety, zwykły cukier jest już dodawany do produktów produkowanych bezpośrednio w innych krajach. Także trochę „zdrowszą” czekoladą produkowaną w Szwajcarii można delektować się bez większych wyrzutów sumienia.

Na tle wspomnianych produktów wyróżnia się czekolada Toblerone. Pierwowzorem stał się baton czekoladowy z kawałkami nugatu, migdałów i miodu, choć dziś produkowane są inne jego odmiany. Nazwa pochodzi od złożenia włoskich słów „Tobler“ i „Torrone“ oznaczających miód, migdały i nugat. Nietuzinkowe trójkątne opakowanie przedstawia Matterhorn w Alpach Pennińskich, które przypomina nam o kraju pochodzenia tego smakołyku.

Będąc w Szwajcarii nie zapomnijcie skosztować jednej (a najlepiej wszystkich) z czekolad!…oraz zrobić zapasów na później…

Foto (2)